Nauka i wychowanie

Zarys historyczny szkoły

W dniu 14 kwietnia 1924 roku Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wydał rozporządzenie, które w małej miejscowości Żyrowice pozwoliło wielu młodym ludziom poznać i pokochać przyszły zawód, a także na długie lata zawiązać przyjaźnie nie tylko między uczniami, ale też ze swoimi nauczycielami. Z rozporządzenia wynika, że z dniem 1 sierpnia 1924 roku Wydział Leśny ze szkoły w Łomży i Wydział Melioracyjny z Państwowej Średniej Szkoły Rolniczej w Białokrynicy (powiat krzemieniecki, woj. wołyńskie, obecnie Ukraina) został przeniesiony do Państwowej Średniej Szkoły Rolniczej w Żyrowicach. Szkoła w Żyrowicach w roku szkolnym 1924/1925 prowadziła kształcenie młodzieży na trzech wydziałach: leśnym (I kurs i II kurs – przeniesiony z Łomży), melioracyjnym (I kurs) i rolnym (I kurs).

W „Lesie Polskim” nr 6-7 z 1924 roku ukazało się ogłoszenie o naborze na rok szkolny 1924/1925 do nowo powstałej Państwowej Średniej Szkoły Rolniczej w Żyrowicach.

Ogłoszenie zawiera dodatkowe informacje dotyczące prowadzonej nauki i wymagań stawianych kandydatom, a także cel szkoły: teoretyczne i praktyczne kształcenie samodzielnych techników w dziedzinie gospodarstwa rolnego lub leśnego albo instytucji wiejskiej (melioracja, drogi, budownictwo wiejskie). Nauka w szkole trwała trzy lata, po których uczeń miał odbywać roczną praktykę. Dopiero wtedy, po zdaniu egzaminu końcowego, uzyskiwał świadectwo ukończenia szkoły, które dawało prawa ogólne jednakowe z maturą, prócz wstępu do wyższych zakładów naukowych. Bardzo dokładnie wymieniono warunki, jakie kandydat miał spełniać, aby być przyjętym, m.in. ukończenie co najmniej 4 klas gimnazjum państwowego, zdanie konkursowego egzaminu sprawdzającego z języka polskiego, matematyki i historii. Przedstawiono dokumenty, które należy przesłać na adres szkoły, a także różnego rodzaju opłaty np. 3 zł za egzamin, 7 zł za utrzymanie w internacie podczas egzaminów i za furmankę na stację kolei. Wymieniony internat przysługiwał wszystkim uczniom, jednak – jak zaznaczono – nie był obowiązkowy: Jednym spośród uczniów (poważniejszym, zrównoważonym) szkoła może pozwolić, innym znów (np. hałaśliwym, kłótliwym) może nakazać, żeby mieszkali poza internatem, co w miasteczku, bezpośrednio przylegającym do szkoły, nie jest niepodobieństwem.

Na ogłoszenie odpowiedziało wielu chętnych. We wrześniu 1924 roku zaczęli przybywać do Żyrowic pierwsi uczniowie. Było ich około 90. Nie wszystko było przygotowane na ich przyjęcie. Pierwszy dyrektor szkoły Henryk Tarłowski (inżynier melioracji), mimo usilnych starań, nie mógł z budynków ze zniszczonymi tynkami, murami bez okien i futryn, zaniedbanymi od lat dachami, zalanymi wodą piętrami zrobić obiekt na potrzeby nauki i mieszkania młodych ludzi. Wspominał Józef Zyś (absolwent 1927):

Kiedy przybyliśmy do szkoły, po głównych schodach trzeba było iść ostrożnie, gdyż były jeszcze w fazie wykańczania, a na salach dobijano ostatnie gwoździe. Parter był już prawie gotowy do użytku. Cztery sale świeżo pomalowane oczekiwały na nasze przybycie. Prócz tego jedną albo dwie sale przeznaczono na internat, do którego mogli się dostać jedynie uczniowie spokojni. Ok. 70 mieszkało prywatnie u mieszkańców Żyrowic i Wólki. Na pierwszym piętrze jeszcze przez jesień i zimę nie było futryn i okien, a tylko odrapane ściany i powyrywane podłogi. Hulał tam wiatr.

Uczniowie przed budynkiem szkoły – 1924 rok (Z archiwum Tomasza Zawiły-Niedźwieckiego)

Uczniowie nie mieli zapewnionych warunków sanitarnych. W pierwszym okresie wodę do umywalni znajdującej się na parterze donoszono z zewnątrz. Jednak we wrześniu dyrektor rozpoczął budowę wodociągu. Sam opracował projekt i w błyskawicznym tempie wybudowano przy źródle studnię, kopano rowy i zakładano rury. Późną jesienią pompowano już, wprawdzie ręczną pompą, wodę do zbiornika nad umywalnią. W pracach pomagała młodzież. Wiosną 1925 roku przystąpiono do urządzania części sal na I piętrze.

Prace uczniów przed budynkiem szkoły – 1924 rok (Z archiwum Tomasza Zawiły-Niedźwieckiego)

Jednocześnie z renowacją głównego gmachu prowadzono remonty w mieszkaniach dla nauczycieli, a także w piętrowym budynku, nazywanym „Belwederem”, przeznaczonym na internat, w którym jesienią 1925 roku już zamieszkano. Na folwarku szkolnym stanął duży budynek gospodarczy mający zmieścić stajnię i oborę. Powoli więc warunki pobytu uczniów i nauczycieli zaczęły się poprawiać. Usuwanie zastanych zniszczeń i adaptacja budynków do potrzeb dużej szkoły internatowej trwały jednak jeszcze przez następne lata. Dopiero w 1938 roku – na rok przed drugą wojną światową – większość kapitalnych remontów i adaptacji była zakończona.

Budynki szkolne – obory – 1929 rok (Z archiwum Eugeniusza Simsona)

Pierwsze lata to był trudny okres w dziejach szkoły. Na Wydziale Leśnym zatrudnieni byli wykładowcy z wykształceniem leśnym: inż. Eugeniusz Strojnowski, kierownik WL – użytkowanie lasu, technologia drewna; inż. Janina Szałańska – botanika leśna, ochrona lasu; inż. Izdebski – urządzanie lasu, administracja leśna. Niestety, pracowali krótko. Po rozpoczęciu roku szkolnego 1926/1927 w szkole odbył się strajk uczniów. Zapoczątkował go trzeci rocznik Wydziału Leśnego, lecz wkrótce przyłączyła się młodzież wszystkich wydziałów. Bezpośrednim powodem protestu uczniów była uchwała rady pedagogicznej, na której podstawie usunięto jednego z uczniów z ostatniego kursu leśnego. Jego wina była jednak zdaniem młodzieży dyskusyjna. W celu rozstrzygnięcia spornej sprawy zwrócono się do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Uczniowie trwali w postanowieniu strajkowania do czasu powrotu kolegi do szkoły. Ta trudna sytuacja mogła doprowadzić do zamknięciem placówki, która z takim trudem powstawała. Ministerstwo w końcu przychyliło się do prośby uczniów. Szkoła wróciła do normalnego trybu nauki dopiero w styczniu 1927 roku.

Kilka miesięcy niepewności co do istnienia szkoły doprowadziło do odejścia w tym okresie szeregu wykładowców, wśród nich leśników inż. Janiny Szałańskiej i inż. Izdebskiego. W 1926 roku zmarł inż. Eugeniusz Strojnowski – osoba łącząca historię szkoły warszawskiej, łomżyńskiej i żyrowickiej. W momencie wznowienia nauki zabrakło więc na Wydziale Leśnym wykładowców z przedmiotów zawodowych. Rocznikowi przedmaturalnemu groziła utrata roku nauki. Dla wyjścia z krytycznej sytuacji zdołano uprosić do prowadzenia wykładów leśników z najbliższych urzędów, m.in. inż. Rzepczyńskiego – wojewódzkiego inspektora ochrony lasu (woj. nowogródzkie). Z pomocą pośpieszył także hr. Emeryk Hutten-Czapski – poseł na Sejm Rzeczypospolitej.  Egzaminy maturalne odbyły się dopiero w lipcu. Młodzież mogła rozpocząć praktykę. Szkołę czekał kolejny rok szkolny 1927/1928. Przyniósł on zmiany organizacyjne, kadrowe i zapoczątkował stabilizację zarówno w nauce jak i w wychowaniu.

 

Panorama – widok na budynki szkoły (Z archiwum TL w Białowieży)

Po zakończeniu najważniejszych remontów obydwu budynków zauważono, że nie można będzie zapewnić pełnego rozwoju trzem wydziałom. Postanowiono rozwiązać jeden z nich. Niestety znowu rozważano rozwiązanie Wydziału Leśnego. Jednak tym razem pomógł przypadek. Władze Wilna zaoferowały władzom oświatowym spory kompleks pomieszczeń, postulując utworzenie w nich kilkuwydziałowej szkoły technicznej, miedzy innym z wydziałem melioracyjnym. Fakt ten przesądził o przeniesieniu z końcem roku 1926/1927 z Żyrowic do Wilna Wydziału Melioracyjnego. Z wydziałem przeszedł do Wilna również dyrektor szkoły Henryk Tarłowski.

Od sierpnia 1927 roku nowym dyrektorem w szkole żyrowickiej został dotychczasowy wykładowca, inż. rolnictwa Edward Kostro. Czekało go zadanie dokończenia remontów, a przede wszystkim skompletowania kadry, szczególnie na Wydziale Leśnym. Udało mu się i z remontami i z kadrą. Całkowicie przebudowano najwyższe piętro głównego gmachu. Powierzchnia internatu się powiększyła, duże sale zastąpiono 3-4 osobowymi pokojami. Wprowadzono centralne ogrzewanie, likwidując piece opalane drewnem. Innowacją była elektryfikacja budynków szkolnych przy pomocy własnego agregatu prądotwórczego napędzanego ropą. Zatrudniona została liczna grupa nowych wykładowców, wśród nich leśnicy: inż. Stanisław Morawski (kierownik WL) – hodowla lasu, urządzanie lasu; inż. Eugeniusz Dziedzianowicz – matematyka, pomiar drzewostanów, miernictwo; inż. Czesław Badowski – mineralogia i geologia, zoologia, pomiar drzew i drzewostanów, administracja, rachunkowość. W późniejszym okresie doszedł Henryk Eder – botanika leśna, ochrona lasu, miernictwo.

Budynek szkoły (Z archiwum TL w Białowieży)

Od 1 września 1927 roku szkoła przyjmuje nazwę Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach. Wszyscy obecni w Żyrowicach, pracownicy i uczniowie, w kolejnych latach przyczynili się do rozwoju placówki, do stworzenia jej niepowtarzalnej atmosfery. Po dziesięciu latach w dniach, 17-18 czerwca 1934 roku, odbył się pierwszy i jedyny w okresie istnienia szkoły zjazd absolwentów. Wzięły w nim udział 83 osoby obydwu wydziałów Rolnego i Leśnego, przeważali jednak leśnicy. Była to okazja do odnowienia więzów koleżeńskich, wymiany doświadczeń zawodowych. Stworzono także podstawy do dalszej działalności. Zjazdy miały odbywać się co 5 lat, następny powinien być w 1939 roku.

3 maja 1936 roku szkoła otrzymała długo oczekiwany sztandar, który stal się jej dumą, skarbem – jak się później okazało – jedyną pamiątką po żyrowickiej szkole.

Jesienią 1937 roku odszedł dyrektor Edward Kostro, który pracował na tym stanowisku 10 lat. Został dyrektorem Szkoły Rolniczej w Miętnem koło Garwolina, zamieniając się miejscami z inż. Stanisławem Janowskim, który został kolejnym, ostatnim dyrektorem żyrowickiej szkoły.

Reforma polskiego systemu szkolnictwa (podstawowego i ponadpodstawowego), wdrażana do szkół od lipca 1932 roku stanowiła dwa stopnie programowe dla szkół średnich: niższy – 4 letnie gimnazjum i wyższy – 2-letnie liceum. Reforma dotyczyła przede wszystkim szkół ogólnokształcących, lecz z czasem miały być do tego systemu sprowadzone także szkoły zawodowe. Debata nad tym, które szkoły i jak mają być zreformowane ciągnęła się latami. Co do szkół rolniczych była zgodność – przekształcenie na gimnazja rolnicze. Co do wydziału leśnego Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego nie miało wyrobionego poglądu. Departament Leśnictwa równolegle przygotowywał projekt reformy dla prowadzonych przez siebie szkół dla leśniczych. Przewidywał on między innymi przedłużenie czasu nauki w tych szkołach z 11 do 18 miesięcy oraz podwyższenie wymogów wobec przyszłych kandydatów z dotychczasowych ukończonych 7 klas szkoły powszechnej do pełnego gimnazjum ogólnego nowego typu. To spowodowało, że dotychczasową szkołę w Żyrowicach przekształcono na gimnazjum rolnicze i liceum leśne, aby stworzyć absolwentom wydziału leśnego lepsze warunki do przyszłego zatrudnienia i dalszego kształcenia. Rok szkolny 1938/1939 – to wygaszanie szkoły starego typu z dwoma wydziałami i początki rozwoju dwóch szkół nowych. Wybuch wojny nie pozwolił na sprawdzenie słuszności dokonanego wyboru. 17 września 1939 roku szkoła przestała istnieć.

Podczas piętnastu lat istnienia szkoły(1924-1939) pracowało w niej 50 osób, w tym 3 dyrektorów, 21 nauczycieli, 5 księży katolickich, 5 lekarzy szkolnych i 9 innych pracowników. Wydział Leśny ukończyło 295 osób, 42 uczniów zdało do klasy III,  26 uczniów ukończyło klasę I Liceum Leśnego. Zestawienia te zostały odtworzone przez uczestników pierwszego powojennego zjazdu absolwentów i wychowanków Żyrowic i Białokrynicy w Brynku w 1948 roku.  Wykazy uzupełniano o dalsze informacje, konsultacje i dokumenty do 31 grudnia 1986 roku. Wykazy osób związanych ze szkołą w Żyrowicach znajdują się w Aneksach nr 1, 2 i 3.

 

Nauka w żyrowickiej szkole

 

Przyjęcia uczniów do pierwszych klas odbywały się w drugiej połowie sierpnia. Kandydatów na leśnictwo było zwykle co najmniej dwukrotnie więcej niż miejsc. Narzucało to potrzebę stosowania wobec nich wyższych wymagań, w związku z czym od połowy lat trzydziestych egzamin wstępny rozszerzono o botanikę i zoologię. Przy równych ocenach egzaminacyjnych pierwszeństwo mieli kandydaci z odbytą zawodową praktyką oraz synowie pracowników leśnych. Większość kandydatów nie mogła się wykazać świadectwem z praktyki, toteż wprowadzono jako obowiązujące po egzaminie „teoretycznym”, próbne zajęcia w lesie przyszkolnym. Były one prowadzone pod kierunkiem instruktora i polegały na wykonaniu bieżących prac leśnych wymagających wysiłku fizycznego. Trwały codziennie po 6-7 godzin przez okres dwóch tygodni, do rozpoczęcia roku szkolnego. Uczniowie zakwaterowani byli w internacie i mieli zapewnione wyżywienie. Stworzone zostały warunki do szybkiego zżycia się młodzieży. Stanisław Morawski na ten temat pisał:

Obie klasy pod koniec zajęć czuły się na tyle zintegrowane, by wracających z wakacji starszych kolegów witać bez uniżoności, za to z poczuciem pewności dobrze zadomowionych gospodarzy. Do rzadkości należały przypadki rezygnacji z przyjęcia do szkoły w trakcie czy po zakończeniu zajęć.

Prace w szkolnym lesie (Z archiwum Tomasza Zawiły- Niedźwieckiego)

Kandydaci na leśników pochodzili z różnych środowisk i niemal wszystkich stron kraju, nieraz bardzo odległych. Wymagany wiek kandydatów mieścił się w szerokich granicach – od 14 do 20 lat (górna granica nie zawsze była przestrzegana). Witold Wolski (absolwent 1937) wspominał, że na jego roku ta rozpiętość wynosiła 10 lat: Najmłodszy ja – 14 i najstarsi – po lat 24. Kazali sobie mówić „wuju”, więc tak ich tytułowałem.

Rok szkolny rozpoczynał się w pierwszych dniach września i trwał do końca czerwca. Dzielił się na trzy okresy, za które były wystawiane oceny. Promocja do klas wyższych odbywała się na podstawie ocen rocznych. Powtarzanie klasy I było wykluczone i tylko w szczególnych przypadkach były uczeń mógł się ubiegać o ponowne przyjęcie do szkoły na ogólnych zasadach. Uczniowie klasy trzeciej na podstawie pozytywnych ocen rocznych byli dopuszczani do tzw. „egzaminu ogólnego”, obejmującego główne przedmioty zawodowe. Pozytywne złożenie tego egzaminu zapewniało tzw. „Tymczasowe świadectwo ukończenia szkoły”. Wychodzono z założenia, że za pilność w nauce i pracy, należy premiować zwolnieniem z egzaminu ogólnego: z hodowli lasu, ochrony lasu, użytkowania lasu, urządzania lasu, administracji i rachunkowości leśnej. Warunkiem zwolnienia z określonego przedmiotu było otrzymanie oceny bardzo dobrej.

Przedłużeniem nauki w szkole była praktyka leśna poszkolna trwająca co najmniej 1 rok. Pod koniec praktyki absolwent ubiegał się o dopuszczenie do tzw. „Egzaminu głównego”. Warunkiem było dostarczenie do szkoły dokumentów potwierdzających odbycie praktyki: dziennika czynności, sprawozdania z podziałem na działy czynności przyjęte w leśnictwie, opracowanego tematu uzgodnionego z wybranym wykładowcą, opinię przełożonego z nadleśnictwa. Po złożeniu egzaminu absolwent otrzymywał „Świadectwo dyplomowe ukończenia szkoły”, uprawniające do tytułu „technika leśnego”. Dawało ono też prawo do skróconej służby wojskowej ze wstępem do szkół podchorążych rezerwy i zajmowania w państwowej służbie cywilnej stanowisk drugiej kategorii.

 

W programie nauczania były 32 przedmioty, które podzielono na: ogólne (11), główne (5), pomocnicze (5), wprowadzenie do leśnictwa (2), przydatne gospodarczo (2), przydatne pośrednio (4) oraz inne (2). Przedmioty ogólne takie jak: fizyka, chemia, botanika, zoologia, mineralogia z geologią stanowiły podbudowę dla przedmiotów zawodowych i dobór ich treści miał na celu możliwie w najszerszym zakresie pomóc uczniom w przyswojeniu materiału kierunkowego. Główne przedmioty na wydziale leśnym to: hodowla lasu, ochrona lasu, użytkowanie lasu, urządzanie lasu, administracja i rachunkowość leśna. Przedmioty pomocnicze to: rysunek techniczny, miernictwo, gleboznawstwo, botanika leśna oraz pomiar drzew i drzewostanów. Wprowadzeniem do przedmiotów zawodowych były w pierwszej klasie: wstęp do leśnictwa oraz zajęcia praktyczne z leśnictwa. Wstęp do leśnictwa nie miał sztywnego programu – omawiano na nim zagadnienia i kwestie inicjowane przez młodzież lub sprawy aktualne związane z porą roku. Na zajęciach praktycznych w pierwszej klasie wdrażano młodzież w sposób możliwie systematyczny do wykonywania kolejnych prac sezonowych w lesie. Przedmioty takie, jak rolnictwo, ogrodnictwo, pszczelnictwo miały na względzie przysposobienie przyszłego leśnika terenowego do prowadzenia własnego gospodarstwa. Szczegółowy Plan nauczania na Wydziale Leśnym został przedstawiony w Aneksie nr 4.

Uczniowie rocznika 1931 (Z archiwum Grzegorza Kubickiego)

W początkowym okresie wszyscy nauczyciele przedmiotów zawodowych byli zobligowani przez dyrektora do nauczania również jednego lub paru przedmiotów ogólnych. Było to konieczne ze względu na brak nauczycieli. Suma szkolnych zajęć wynosiła 45 godzin tygodniowo. Nie jest tu wliczony czas zajęć regulaminowych w internacie, jak nauka własna trwająca w godzinach 19-22 czy wieczorny apel.

Początkowo uczniowie uczyli się z wykładów, które samodzielnie notowali w zeszytach, poprawiali i przepisywali. Do hodowli lasu wykorzystywali podręcznik Stanisława Sokołowskiego. Wkrótce nauczyciele przystąpili do opracowania skryptów: Stanisław Morawski „Urządzanie lasu”, Czesław Badowski „Pomiar drzew i drzewostanów” i Henryk Eder „Botanika leśna”. Powstały one w 1935 i 1936 roku. Były odbijane na powielaczu, a jedynie skrypt z botaniki został wydany drukiem. Ocalałe pojedyncze egzemplarze służyły powojennym szkołom leśnym w Brynku, której pierwszym dyrektorem był Stanisław Morawski, oraz w Zwierzyńcu, gdzie pierwszym dyrektorem był Czesław Badowski.

Bardzo ważne w edukacji uczniów żyrowickiej szkoły było praktyczne poszerzenie wiedzy w systemie warsztatowych zajęć w szkolnym lesie „Wiknia”, wakacyjnych praktyk leśnych, wycieczek szkoleniowych i praktyk poszkolnych. Doborem tematu praktycznych zajęć, organizacją i nadzorem zajmowali się nauczyciele wykładanego przedmiotu, korzystający z pomocy instruktorów leśnych wywodzących się spośród absolwentów szkoły. Wakacyjne praktyki leśne trwały dwa miesiące z obowiązkiem prowadzenia dziennika czynności i sprawozdania z całości prac. Praktykę wakacyjną wybierał zainteresowany uczeń według swoich możliwości lub korzystał z pośrednictwa szkoły.

Wycieczki szkoleniowe miały na celu zapoznanie uczniów z najciekawszymi obiektami leśnymi w Polsce, a także m.in. z mechanicznym i chemicznym przerobem drewna. Organizowali je nauczyciele w zakresie wykładanych przez siebie przedmiotów, np. w maju 1936 roku pod kierunkiem Cz. Badowskiego zwiedzano największe w kraju Państwowe Zakłady Drzewne w Hajnówce k/Białowieży, w grudniu 1936 roku S. Morawski zorganizował wyjazd do Parku Narodowego w Białowieży, a w czerwcu 1937 roku trzydniową wycieczkę do Puszczy Rudnickiej, Wilna i okolic.

Nie było dziedziny życia szkolnego i prac społecznych, w których nie uczestniczyliby razem, każdy według swoich upodobań i możliwości, uczniowie i nauczyciele. Wspólna praca nauczycieli i uczniów poszerzyła wiedzę zawodową tych drugich. Potrafili razem pracować, ale też bawić się i wspólnie brać udział w rozgrywkach sportowych.

Przykładem ich wspólnego wysiłku był ogród botaniczny założony przez Henryka Eder (absolwenta i nauczyciela szkoły). W ciągu kilku lat zaśmiecony nieużytek nad stawem zmienił we wspaniały ogród. Organizował wycieczki tam, gdzie można była zebrać brakujące rośliny. Gdy w sierpniu 1939 roku po mobilizacji wyjeżdżał do swej jednostki wojskowej, nie wiedział czy ujrzy jeszcze Żyrowice. Wierzył jednak, że zostanie po nim ślad w postaci ogrodu. Miesiąc później, ogród botaniczny został całkowicie zniszczony, po zajęciu tego miejsca na parking sowieckich samochodów ciężarowych. Nigdy więcej Żyrowic nie zobaczył. Henryk Eder po wojnie tworzył ogrody botanicznie przy szkole leśnej w Brynku i Wydziale Leśnym SGGW w Rogowie.

Inż. Władysław Miłaszewicz stworzył w Żyrowicach staw rybny. Przy szkole był stary staw, od dawna mocno zapuszczony. Wybudowany był na strumieniu stanowiącym jeden z lewych dopływów Szczary i zbierającym wody z wzgórz Wikni i Lilienbergu. Inż. Miłaszewicz postanowił wykorzystać staw jako bazę dla przyszłego gospodarstwa i uzupełnić je budową nowych zbiorników tak, by uzyskać zamknięty cykl hodowli karpia. Poszczególne zbiorniki oddawane były do użytku w miarę wykańczania, ale roboty trwały trzy lata. Gospodarstwo służyło do celów dydaktycznych i to spełniało. Niezależnie od tego, co roku dostarczało dużej ilości karpia.

 

Wychowanie w żyrowickiej szkole

 

Kierownik internatu zajmował się sprawami administracyjno-gospodarczymi, natomiast rolę wychowawców internatu spełniali nauczyciele. Dyżur wychowawcy trwał od godz. 16.00 do 16.00 dnia następnego. Instruktorzy (nauczyciele zawodu) funkcji wychowawców nie pełnili. Sypialnie uczniowskie wyposażone były w łóżka typu wojskowego z siennikami, duże stoły i szafy. Pomieszczenia były dekorowane przez uczniów według własnych upodobań. Czas spędzony poza internatem określała wydana przez szkołę przepustka. Nie wolno było spóźniać się na apel wieczorny, a brama wejściowa do szkoły była strzeżona przez stróża. Wobec niepunktualnych uczniów stosowano karę zwaną „koszarniakiem” – cofnięcia przepustki na kilka tygodni. Zbiórki i apele w internacie przeprowadzał dyżurny uczeń z klas trzecich.

Mieczysław Saramowicz (absolwent 1937) tak zapamiętał atmosferę panującą w internacie:

Obok panującej naturalnej radości życia młodych przecież ludzi w internacie, kontynuacją nastrojów powagi i skupienia wewnętrznego stała się codzienna wieczorna wspólna modlitwa. Do stałych praktyk należało zebranie się wszystkich mieszkańców internatu przed obrazem MB Ostrobramskiej, wiszącym pośrodku długiego, barokowego korytarza. Uczniowie ustawieni w dwuszeregu, w obecności nauczyciela dyżurnego, pod komendą ucznia z trzeciego roku podejmowali pieśń „Pod Twą obronę Ojcze na niebie”, a siła męskich głosów przedostająca się nawet przez grube mury gmachu szkolnego, nie mogła nie oddziaływać mobilizująco na uczestników śpiewanej modlitwy. Przy okazji tych spotkań podawano do wiadomości komunikaty i zarządzenia dyrekcji szkoły.

W piątki wieczorem odbywała się kąpiel w łaźni. W sobotę, po wykładach uczniowie dysponowali wolnym czasem zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. W niedziele i święta brali udział w nabożeństwie w szkolnym kościele.

Samorząd uczniowski utworzono wkrótce po powstaniu szkoły. Z biegiem czasu rozwinął się i zaczął odgrywać coraz większą rolę w życiu internatu. W samorządzie wiodącą stała się organizacja „Towarzystwo Koleżeńskie Uczniów Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach” zwanej popularnie „Bratniakiem”. W ramach „Bratniaka” działało kilka kół: sportowe, krajoznawcze, dramatyczne, fotograficzne, muzyczne oraz zespół redakcyjny szkolnego pisma. Później powstały: Uczniowska Ochotnicza Straż Ogniowa oraz Spółdzielnia Uczniowska. Głównym źródłem dochodów „Bratniaka” były miesięczne składki członkowskie. Dodatkowe dochody stanowiły wpłaty z płatnych imprez szkolnych, najczęściej z zabaw, loterii fantowych, oraz zasądzanych kar pieniężnych.

Najbardziej aktywne było koło sportowe z sekcjami piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, ping-ponga, oraz narciarską. Uprawiano również lekką atletykę. Popularne były mecze międzyklasowe, międzywydziałowe i z drużynami ze Słonima. Zimą było uprawiano narciarstwo – biegowe i zjazdowe. Z dużą pomocą przychodziło pod tym względem wojsko, organizując co roku parotygodniowe kursy narciarskie i uruchamiając na ten okres wypożyczalnię sprzętu. Opiekunem koła sportowego był Stanisław Babicki.

Opiekunem koła krajoznawczego był dyrektor Edward Kostro. Szkolne koło nawiązało współpracę z Polskim Towarzystwem Krajoznawczym. Nie poprzestawano na samych wycieczkach, ale także podejmowano się opracowania nowych szlaków turystycznych, inwentaryzacji i opisu zabytków kultury, pomników przyrody. Dyrektor wspomagał te działania, czasem na dalszą trasę wymagającą kilku dni jazdy, para uczniów otrzymywała z folwarku szkolnego jednokonny zaprzęg z obrokiem dla konia i prowiantem dla krajoznawców. Relacje z wypraw (referaty) wygłaszane były na zebraniach koła i drukowane w szkolnej gazecie.

Uczniowska Ochotnicza Straż Ogniowa powstała z inicjatywy Tadeusza Emicha. Przynależność była dobrowolna, ale należała do niej większość uczniów klas drugich. Żyrowicka UOSO została przyjęta do Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Warszawie i korzystała z różnej pomocy związku. Co roku do żyrowickiej szkoły przyjeżdżał instruktor pożarnictwa, który przeprowadzał z hufcem strażackim 7-10-dniowy kurs przysposobienia przeciwpożarowego i zwalczania pożarów, kończący się pokazem sprawności. UOSO otrzymywała też dary w postaci kasków, pasów strażackich i sprzętu gaśniczego. Pod koniec lat trzydziestych hufiec liczył stale ponad 60 przeszkolonych uczniów.

Ćwiczenia Uczniowskiej Ochotniczej Straży Ogniowej – 1929 rok (Z archiwum Eugeniusza Simsona)

Spółdzielnia Uczniowska powstała w początkach lat trzydziestych w związku z pilną potrzebą zaopatrywania mieszkańców internatu w materiały piśmiennicze, kreślarskie, środki higieniczne i spożywcze. Jej opiekunem był Józef Kowalski, a później Adam Śliwiński. Z uzyskiwanego dochodu Spółdzielnia fundowała zapomogi dla niezamożnych członków we własnym zakresie, bądź za pośrednictwem  „Bratniaka”.

Szkolna gazeta „Żyrowiak” – redagowana była w latach 1928-1938. Ostatni rok przed drugą wojną światową nie był to czas do zajmowania się sprawami beztroskimi. Pismo zamilkło, dzieląc przygnębienie świata dorosłych. Pierwsze numery miały formę parostronicowych druczków odbijanych na szkolnym powielaczu. Pismo, jeszcze bez stałej nazwy, poza ogłoszeniami zapowiadającymi ważniejsze wydarzenia w internacie i w szkole, wypełnione było głównie humorem szkolnym i satyrą na różne uciążliwości uczniowskiego życia. Z czasem pismo się rozwijało, zaczęto je nawet drukować w Słonimie. Wydawcą był „Bratniak”. Miał to być miesięcznik, ale wydawano go co dwa miesiące lub rzadziej. Ukazało się ponad 30 numerów. Format nieco większy od A4, objętość 8-16 stron. Drukowano 200, potem 300 egzemplarzy.

Pismo od początku było dziełem uczniowskim. Stanowi dokument życia ówczesnej młodzieży w warunkach internatu, z dala od domu i życia rodzinnego. Można się z niego dowiedzieć, że młodzież utrzymywała ożywione kontakty z rówieśnikami ze Słonimia, Baranowicz, Prużan, Brześcia, przyjmowała wycieczki i wyjeżdżała w odwiedziny. Z powiatu pińczowskiego napisał do redakcji „Żyrowiaka” młody praktykant:

Ze wzruszeniem chwytam każdorazowy numer „Żyrowiaka”. Myśl moja biegnie 600-kilometrową odległość od miejsca, gdzie w ciągu trzech lat przeżywałem dole i niedole naszej „Rzeczypospolitej Żyrowieckiej”. Jak w barwnym kalejdoskopie przesuwają mi się przed oczami obrazy obfitujące i w kwiaty i w ciernie… I nie ma chyba wspomnień milszych nad te, co wczoraj jeszcze były rzeczywistością.

Ukończenie szkoły i otrzymanie dyplomu dawało absolwentom m.in. prawo do skróconej służby wojskowej i wstępu do Szkoły podchorążych i rezerwy. W związku z tym w programie nauczania przewidziano po 3 godz. tygodniowo na I i II roku na naukę Przysposobienia Wojskowego. Szkolenie było prowadzone raz w tygodniu na zajęciach popołudniowych przez oficerów i podoficerów 79 Pułku Piechoty w Słonimie. Ze strony szkoły szkolenie prowadzili nauczyciele – oficerowie rezerwy ppor. art. Paweł Kukucz (zginął w Katyniu) i ppor. art. Stanisław Babicki (uczestnik kampanii wrześniowej w obronie Mławy, jeniec oflagu). Na zakończenie każdego roku odbywały się egzaminy. Wydawano świadectwo ukończenia kursu I stopnia, a w drugiej klasie II stopnia. Przed egzaminem na II stopień były 2-tygodniowe szkolenia – manewry. Na ten okres uczniowie otrzymywali mundury wojskowe, karabiny i zakwaterowani byli w internacie z regulaminem koszarowym.

Szkoła tętniła życiem: nauką, pracą, sportem i zabawą. Wspaniale zorganizowana, tworzyła wspólnotę pracowników i uczniów. Pozostała w ich sercach i pamięci na zawsze.