Kursy dla robotników leśnych 1948-1950

Ministerstwo Leśnictwa rozpoczęło akcję doszkalania robotników leśnych. Zagadnienie stworzenia wartościowych kadr robotników leśnych stało się sprawą ważną. Uznano, że kilkudniowe sporadyczne szkolenia nie były wystarczające. Uważano, że oprócz wiadomości z zakresu organizacji pracy, umiejętności jak najbardziej racjonalnego posługiwania się narzędziami, potrzebne są jeszcze wiadomości ogólnospołeczne i polityczne. Podkreślano, że praca powinna dawać robotnikowi przeświadczenie, jak bardzo ważnym jest ona czynnikiem w całej gospodarce kraju.

Do przeprowadzenia wyżej wymienionych zadań przystąpiono w 1948 r. poprzez stworzenie stałych Ośrodków Szkolenia Robotników Leśnych, gdzie po kilkutygodniowych kursach robotnik miał otrzymać odpowiednie kwalifikacje.

 

            W roku szkolnym 1948/49 były otworzone następujące ośrodki kształcące robotników leśnych:

  1. OSRL w Białowieży, poczta Białowieża, woj. białostockie, (DLP Okręgu Białostockiego),
  2. OSRL w Damnicy, poczta Damnica, woj. szczecińskie, (DLP Okręgu Bałtyckiego),
  3. OSRL w Drewnicy, poczta Ząbki, woj. warszawskie, (DLP Okręgu Warszawskiego),
  4. OSRL w Rychliku, poczta Trzcianka, woj. poznańskie, (DLP Okręgu Poznańskiego),
  5. OSRL w Sztutowie (DLP Okręgu Gdańskiego),
  6. OSRL w Tułowicach (DLP Okręgu Śląskiego),
  7. OSRL w Wymiarkach, poczta Wymiarki, woj. wrocławskie, (DLP Okręgu Legnickiego),
  8. OSPD Zagórze, poczta Kłobuck, woj. kieleckie, (DLP Okręgu Łódzkiego), przeznaczony do szkolenia pracowników tartacznych.

 

Dyrekcja Lasów Państwowych Okręgu Białostockiego była zobowiązana i prowadziła akcje doszkalania robotników leśnych. 30 XI 1948 r. w budynku DLP Okręgu Białostockiego w Białymstoku odbyła się Konferencja Kierowników Biur, Inspektorów Obwodowych i Kierowników Oddziałów. Na niej także podkreślono rolę robotnika leśnego:

[…] Niezależnie od tego czy nadleśnictwa pracują według systemu 2–stopniowego czy 3–stopniowego, wszystkie powinny mieć stałych robotników leśnych. Nie można opierać gospodarki tylko na robotnikach sezonowych i dorywczo zatrudnionych. Świadczyłoby to, że gospodarka nasza jest tylko sezonowa i dorywcza, a wynik nie byłby zadawalający. W okresie zwiększającego się zapotrzebowania robotników do przemysłu, odbudowy miast i stabilizacji warunków pracy, nadleśnictwa muszą oprzeć wykonywanie większości robót na robotniku stałym tj. takim, który będzie miał stałe zatrudnienie i stały zarobek, zapewniający mu utrzymanie. […]

 

Z referatu Kierownika Biura Planowania i Organizacji DLP Okręgu Białostockiego K. Siwińskiego dowiadujemy się, że w nowo powstałym OSRL w Białowieży będą przeszkalani stali robotnicy z następujących dziedzin: użytkowanie, odnowienia, ochrona. W pierwszej kolejności miały się odbyć szkolenia z zakresu użytkowania lasu. Nadleśniczowie mieli wytypować spośród swoich stałych robotników kandydatów na szkolenia, które będą trwały 3 tygodnie.

Leśny Ośrodek Szkoleniowy w Białowieży został przemianowany na Ośrodek Szkolenia Robotników Leśnych w Białowieży na podstawie zarządzenia Ministra Leśnictwa (B. Podedwornego) z dnia 15 października 1948 r. (znak.spr.III/Org.003/117).

 

Szkolenia w OSRL w Białowieży zaczęły się odbywać. Następowała stabilizacja kadry. Wśród nowo zatrudnionych był Zygmunt Sokołowski. Dopiero po przejęciu ośrodka przez Z. Sokołowskiego zaczęły się odbywać szkolenia robotników. Świadczą o tym zdjęcia, które były w posiadaniu Andrzeja Sokołowskiego, syna Zygmunta Sokołowskiego, jak również Leona Wołoncewicza, syna pracownika ośrodka Pawła Wołoncewicza. Na niektórych zdjęciach widoczne są tablice z  zaznaczonym numerem turnusu i czas trwania. Szkoda, że nie na wszystkich…

 Na grupowych zdjęciach są zarówno uczestnicy kursów, kadra pedagogiczna i pracownicy administracji i obsługi. Można zauważyć, że jest to już stała kadra ośrodka: Zygmunt Sokołowski, Tadeusz Gedroyć, Jan Romaniuk, Aleksander Skubis, Marian Szatkowski. Wśród pozostałych pracowników Paweł Stachniewicz, Paweł Wołoncewicz, Leokadia Janowska, pani Karyś.

 

Dzięki otrzymanym zdjęciom możemy podać niektóre terminy kursów:

I turnus  1XII – 22 XII 1948 r.

II turnus  2 I – 27 I 1949 r.

VII turnus  27 VI – 17 VII 1949 r.

IX turnus  22 VIII  – 10 IX 1949 r.

X turnus  19 IX – 9 X 1949 r.

XI turnus 17 X – 12 XI 1949 r.

XII turnus 21 XI – 17 XII 1949 r.

XIII turnus  3 I – 18 I 1950 r.

 Są jeszcze dwa zdjęcia z tabliczkami, ale bez dat: XIV i XV – ostatni.

Zdjęcie grupowe VII turnusu szkolenia robotników 27 VI – 17 VII 1949 r. (Z archiwum Andrzeja Sokołowskiego)

Zygmunt Sokołowski z grupą kursantów turnusu szkolenia robotników (Z archiwum Andrzeja Sokołowskiego)

W sprawozdaniu z działalności Departamentu Organizacji i Kadr za IV kwartał 1948 r. podano, że w Białowieży w zakresie prac zrębowych odbyło szkolenie 35 robotników, a w sprawozdaniu za I kwartał 1949 r. odnotowano:

Przeszkolono robotników leśnych w zakresie ścinki drzewa w OSRL w Białowieży na 2-ch turnusach kursu – 79 osób i rozpoczęto 3-ci turnus dla 80-ciu.

Podane informacje dotyczą pierwszych czterech turnusów – 194 osoby. Trudno określić liczbę wszystkich uczestników białowieskich kursów. Na zdjęciach mamy zarówno grupy po 35 osób, jak i ponad 50. Przyjmując średnio po 45 osób na kursie możemy stwierdzić, że około 650 osób zdobyło odpowiednie kwalifikacje w Białowieży.

Kolejnym pracownikiem, który został zatrudniony na czas nieokreślony był Aleksander Skubis. Otrzymał on z Ministerstwa Leśnictwa pismo datowane 9 XII 1949 r. znak: Nr II Osob. 0121/I–III jako pomyślną odpowiedź na podanie o pracę. W związku z tym 16 XII 1949 r. została zawarta umowa pomiędzy Dyrekcją LP Okręgu Białostockiego w Białymstoku a Aleksandrem Skubisem w sprawie stosunku służbowego. Aleksander Skubis z dniem jej podpisania przyjął na siebie obowiązki kontraktowego wychowawcy w Ośrodku Szkolenia Robotników Leśnych w Białowieży (podpisał p.o. dyrektor T. Owczarzak).

Pan Aleksander z wielką radością wspominał pierwsze wrażenie i okres pracy w Białowieży.

Do Białowieży dojechałem pociągiem w godzinach wieczornych. Z dworca towarowego pieszo udałem się do ośrodka, a to około 1,5 km. W ośrodku spotkałem się z bardzo miłym powitaniem przez kierownika pana Zygmunta Sokołowskiego i intendenta pana Pawła Stachniewicza. Po dobrej kolacji pan Stachniewicz odprowadził mnie do pokoju na piętrze, który zajmowałem przez cały okres pracy. Byłem wszystkiego ciekawy: osób pracujących, budynku, miejscowości i puszczy. Wychowany na południu kraju w okolicach Olkusza, nie wyobrażałem sobie takiego krajobrazu. Ale przyjechałem tu do pracy.

                W białowieskim ośrodku szkolenia dotyczyły nowej, nieznanej dotychczas, „brygadowej pracy w nadleśnictwach”. Ci ludzie, którzy zostali przeszkoleni na 3–tygodniowych kursach mieli w przyszłości objąć stanowiska „brygadzistów”. Do przeprowadzenia całego kursu wykorzystany został cały obiekt – budynek drewniany, w połowie z piętrem. Na piętrze, od strony byłej dyrekcji lasów w Białowieży, umieszczony był internat, pokoje gościnne i obiekty sanitarne. Piętro było tylko w połowie budynku. Na parterze, po prawej stronie, mieściła się na całej długości sala szkolna przeznaczona do zajęć wykładowych. Była wyposażona w ławy i krzesła. Tu prowadzona była nauka, czyli zapoznanie się z dokumentacją roboczo–finansową. Po lewej stronie, była sala większa, warsztatowa. Ustawione tam były stoły – warsztaty i przyrządy do prawidłowego ostrzenia pił (różnych), siekier oraz wykonywania toporzysk. Te czynności każdy kursant musiał osobiście wykonać, ponieważ na zakończenie kursu każdy był oceniany i otrzymywał zaświadczenie wystawione przez komisję.

                Kurs trwał trzy tygodnie, natomiast czwarty tydzień miesiąca poświęcony był pełnemu porządkowi, aby następny turnus mógł być przyjęty bez usterek. W zależności od okresu, w którym trwał kurs, kursanci przechodzili szkolenia terenowe, a głównie to: zimą – eksploatacja, użytkowanie, wiosną zaś całokształt prac odnowieniowych.

Zajęcia świetlicowe – podpis na odwrocie zdjęcia (Z archiwum Andrzeja Sokołowskiego)

Ostrzenie pił o uzębieniu tnąco – strugającym (kanadyjskich) na warsztatach i w imadłach – obu projektu nauczyciela Ośrodka p. Tadeusza Gedroycia – podpis na odwrocie zdjęcia (Z archiwum Andrzeja Sokołowskiego)

Andrzej Sokołowski, syn kierownika białowieskiego ośrodka, miał kilka lat, gdy przyjeżdżał z mamą do Białowieży.

Podróżowało się pociągiem. Z Białegostoku do Hajnówki wagony ciągnął parowóz. W Hajnówce przesiadka. Zaczynała się jazda bardziej atrakcyjna, nawet ekscytująca – pociągiem, który nazywałem motorowym. Silnik powodował drżenie także części pasażerskiej, oświetlenie bardzo mocne, o wiele intensywniejsze niż przy trakcji parowej i do tego opowiadanie taty o niezwykłych zdarzeniach. Podobno czasem pociąg na tej trasie musiał się zatrzymać, gdy na torze pojawiał się żubr. Maszynista mógł kontynuować jazdę, gdy król puszczy na to pozwolił. Jak to działało na wyobraźnię!

Na stacji Białowieża Towarowa czekał na nas pan Paweł Wołoncewicz z odpowiednim do pory roku pojazdem. Droga do szkoły wiodła przez most na Narewce. Jeśli dobrze pamiętam, był on zrobiony z bali drewnianych, bez poręczy. Nie pamiętam, czy już przy pierwszej przeprawie, czy kolejnej, zobaczyłem wodę w rzece przez jakieś dziury w konstrukcji nawierzchni. Tego przejazdu zawsze się już bałem.

Drewniany budynek białowieskiej szkoły utrwalił się w mojej pamięci przez oglądanie zdjęć w późniejszych latach. Wnętrz nie pamiętam. Mam wrażenie, że korytarze były przestronne, ale przecież ja byłem mały. Pamiętam jednak czystość i porządek.

Ojciec mieszkał w pokoju na piętrze. Na parterze była kuchnia szkolna. Zapamiętałem w otoczeniu szkoły dzieło ogrodnika – kwietne rabaty. Zadbane, kwitnące rośliny, zmieniane sezonowo. Szczególnie widzę obraz goździków o małych, różnokolorowych i pstrokatych kwiatach. Do dziś czuję też ich charakterystyczny i intensywny zapach. To jeden z moich wyróżników Białowieży.

Przytoczone wspomnienia pozwalają poznać chociaż namiastkę klimatu ośrodka szkolącego robotników, a także warunki pracy i życia osób z nim związanych.

 

Więcej wspomnień jest zawartych w mojej książce „Zanim powstały technika leśne…”.